HERBERT. PUDEŁKO ZWANE WYOBRAŹNIĄ
- 24
- lutego 2024
Koncert poświęcony pamięci poety
24 lutego 2024, sobota, godz. 18.00
Sala Koncertowa Akademii Muzycznej w Łodzi, ul. Żubardzka 2a
wejściówki: 20 zł
w systemie KICKET
Projekt Herbert. Pudełko zwane wyobraźnią powstał z myślą o obchodach setnej rocznicy urodzin poety, która przypada w 2024 roku. Audiowizualny koncert na kwintet jazzowy, skład kameralny i aktora to inicjatywa saksofonisty Iwo Tylmana, stanowiący jednocześnie jego projekt dyplomowy wieńczący studia w specjalności zarządzanie produkcją muzyczną.
Program koncertu zawiera zupełnie nowe kompozycje studentów łódzkiej Akademii Muzycznej, napisane do wierszy Zbigniewa Herberta. Muzyka z pogranicza jazzu i klasyki dopełniona jest animowanymi wizualizacjami wykorzystującymi szkice poety.
Wydarzenie jest połączeniem muzyki, słowa i obrazu. To synteza sztuk zamknięta w pudełku – wyobraźni.
twórcy i realizatorzy:
- muzyka – Maria Łojko, Helena Pyłka, Krzysztof Sadecki, Krzysztof Komeda, Wayne Shorter
- słowo – Zbigniew Herbert
- obraz – Zbigniew Herbert / Anna Walczak
- projekt plakatu – Joanna Kurnyta
- producent wydarzenia – Iwo Tylman
- opieka merytoryczna – Paweł Marzec
- reżyseria świateł – Bartosz Lewandowski
- reżyseria dźwięku – Vadim Radishevsky
wykonawcy:
- Mikołaj Lubera – głos
- Milena Zazoniuk – flet
- Jan Wójcicki – klarnet
- Antonina Bartyś – altówka
- Iga Badurska – wiolonczela
- Jan Ostalski – trąbka
- Iwo Tylman – saksofon
- Stanisław Szmigiero – fortepian
- Kamil Guźniczak – kontrabas
- Kacper Kuta – perkusja
słowo o muzyce – Michał Marchlewski
Nikomu nie przychodziło do głowy pytanie, po co istnieje sztuka – ponieważ świat bez obrazów byłby po prostu niepojęty
Zbigniew Herbert
Martwa natura z wędzidłem, 1993
Przypowieść
muzyka: Maria Łojko
Poeta naśladuje głosy ptaków
wyciąga długą szyję
a wystająca grdyka
jest jak palec niezgrabny na skrzydle melodii
śpiewając wierzy głęboko
że przyspiesza wschód słońca
od tego zależy ciepło śpiewu
i czystość wysokich tonów
poeta naśladuje sen kamieni
z głową w ramionach
jest jak kawałek rzeźby
oddychającej rzadko i boleśnie
śpiąc wierzy że on jeden
zgłębi tajemnicę istnienia
i że bez pomocy teologów
chwyci w spragnione usta wieczność
czym byłby świat
gdyby nie napełniała go
nieustanna krzątanina poety
wśród ptaków i kamieni
Zasypiamy na słowach
muzyka: Krzysztof Sadecki
Zasypiamy na słowach
budzimy się w słowach
czasem są to łagodne
proste rzeczowniki
las albo okręt
odrywają się od nas
las odchodzi szybko
za linię horyzontu
okręt odpływa
bez śladu i przyczyny
niebezpieczne są słowa
które wypadły z całości
urywki zdań sentencji
początki refrenu
zapomnianego hymnu
„zbawieni będą ci którzy...”
„pamiętaj abyś...”
lub „jak”
drobna i kłująca szpilka
co spajała
najpiękniejszą zgubioną
metaforę świata
trzeba śnić cierpliwie
w nadziei że treść się dopełni
że brakujące słowa
wejdą w kalekie zdania
i pewność na którą czekamy
zarzuci kotwicę
Pudełko zwane wyobraźnią
muzyka: Maria Łojko
Zastukaj palcem w ścianę
z dębowego klocka
wyskoczy
kukułka
wywoła drzewa
jedno i drugie
aż stanie
las
zaświstaj cienko –
a pobiegnie rzeka
mocna nić
która zwiąże góry z dolinami
Chrząknij znacząco –
oto miasto
z jedną wieżą
szczerbatym murem
i domkami żółtymi
jak kostki do gry
teraz
zamknij oczy
spadnie śnieg
zgasi
zielone płomyki drzew
wieżę czerwoną
pod śniegiem
jest noc
z błyszczącym zegarem na szczycie
sową krajobrazu
Kołatka
muzyka: Krzysztof Komeda
Temat dla jednego, wariacje dla drugiego świata
Są tacy, którzy w głowie
hodują ogrody
a włosy ich są ścieżkami
do miast słonecznych i białych
łatwo im pisać
zamykają oczy
a już z czoła spływają
ławice obrazów
moja wyobraźnia
to kawałek deski
a za cały instrument
mam drewniany patyk
uderzam w deskę
a ona mi odpowiada
tak – tak
nie – nie
innym zielony dzwon drzewa
niebieski dzwon wody
ja mam kołatkę
od niestrzeżonych ogrodów
uderzam w deskę
a ona podpowiada
suchy poemat moralisty
tak – tak
nie – nie
Struna
muzyka: Helena Pyłka
Ptaki zostawiają
w gnieździe swoje cienie
zostaw tedy lampę
instrument i książkę
chodźmy do pagórka
gdzie rośnie powietrze
gwiazdę nieobecną
pokażę ci palcem
głęboko pod darnią
są tkliwe korzonki
źródełka obłoków
które biją czysto
wiatr przyłoży usta
abyśmy śpiewali
my zmarszczymy czoła
nie powiemy słowa
chmury aureole mają
tak jak święci
my mamy kamyki
czarne zamiast oczu
bliznę po odejściu
dobra pamięć leczy
może zejdą blaski
po schylonych plecach
zaprawdę zaprawdę powiadam wam
wielka jest przepaść między nami
a światłem
Napis
muzyka: Krzysztof Sadecki
Patrzysz na moje ręce
są słabe – mówisz – jak kwiaty
patrzysz na moje usta
za małe by wyrzec: świat
– kołyszmy się lepiej na łodydze chwil
pijmy wiatr
i patrzmy jak zachodzą nam oczy
woń więdnienia jest najpiękniejsza
a kształt ruin znieczula
we mnie jest płomień który myśli
i wiatr na pożar i na żagle
ręce mam niecierpliwe
mogę
głowę przyjaciela
ulepić z powietrza
powtarzam wiersz który chciałbym
przetłumaczyć na sanskryt
lub piramidę:
gdy wyschnie źródło gwiazd
będziemy świecić nocom
gdy skamienieje wiatr
będziemy wzruszać powietrze
Czułość
muzyka: Helena Pyłka
Cóż ja z tobą czułości w końcu począć mam
czułości do kamieni do ptaków i ludzi
powinnaś spać we wnętrzu dłoni na dnie oka tam
twoje miejsce niech cię nikt nie budzi
Psujesz wszystko zamieniasz na opak
streszczasz tragedię na romans kuchenny
idei lot wysokopienny
zmieniasz w stękania eksklamacje szlochy
Opisać to jest zabić bo przecież twoja rola
siedzieć w ciemności pustej chłodnej sali
samotnie siedzieć gdy rozum spokojnie gwarzy
w oku marmurów mgła i krople toczą się po twarzy
Nefertiti
muzyka: Wayne Shorter
Co stało się z duszą po
tylu miłościach
ach to już nie ptak olbrzymi
białymi skrzydłami bijący do
świtu każdej nocy
motyl
wyleciał przez usta
umarłej Nefertiti
motyl
jak kolorowy
oddech
jakże daleka jest droga od
ostatniego westchnienia do
najbliższej wieczności
lata motyl nad głową
umarłej Nefertiti
osnuwa ją w kokon
jedwabny
Nefertiti
larwo
jak długo czekać
na twój odlot
na uderzenie skrzydeł
które poniesie ciebie
w dzień – jeden
w noc – jedną
nad wszystkie bramy przepaści
nad wszystkie urwiska niebios